Jakiś czas temu miałem wyjątkową okazje fotografować maleńki ślub w ogrodzie u mojej pary ślubnej. Dokładnie tak jak napisałem, w czasach pandemii wielkie wesela ustąpiły miejsca małym przyjęciom weselnym, dokładnie tak stało się w tym przypadku. Trafiłem na jedno z najmniejszych wesel w moim życiu.15 osób w raz z parą młodą na ceremonii ślubu cywilnego, po standardowo trochę życzeń i przyjęcie pod namiotem, a w zasadzie dwoma namiotami. Jeden to dance flor a drugi miejsce na szczere rozmowy. Osobiście uważam że każdy ślub jest wyzwaniem, dlatego tak bardzo lubię reportaż ślubny, jednak tym razem uważałem że będzie bardzo trudno i nie myliłem się. Aby oddać 200 zróżnicowanych kadrów pracowałem na trzy aparaty, cały czas szukając moich ulubionych emocji, ruchu, gestów, interakcji międzyludzkiej ale wszystko tak by wyglądało naturalnie. Powiem wam że gdy wróciłem do domu, natychmiast zgrałem cały materiał i zacząłem go przeglądać, nie stresowałem się, po prostu byłem podekscytowany tym reportażem ślubnym, wybór zdjęć z kilku tysięcy dla mnie nigdy nie stanowi problemu, mam na to swoje patenty! Post produkcja w naturalnych barwach, gdzie niebieski zostaje niebieskim, okraszona gęstym kolorem to moja specjalność i zarazem przyjemność z tworzenia zdjęć ślubnych. Efekty sami możecie ocenić !
Pozdrawiam
Rafał Kalabiński
www.rafalkalabiński.pl